Bez wątpienia Grecja to jeden z częściej odwiedzanych kierunków europejskich wypraw. Chętnie wybierają się tam młodsi, jak i ci nieco starsi. Z dziećmi, jak i bez nich. I nie dziwi to już chyba nikogo. Wszak Grecja kryje w sobie wiele nieodkrytych przez wielu turystów miejsc. Jednym z nich jest wyspa Samos.
Samos, czyli…
Ta niewielka wysepka na Morzu Egejskim to jeden z ważniejszych ośrodków gałęzi greckiej sztuki określanej mianem klasycznej. Z kolei głównym ośrodkiem miejskim wyspy jest miasto o tej samej nazwie. Jak donoszą mitologiczne źródła, to właśnie tu narodziła się Hera – bogini opiekująca się małżeństwami i dbająca o wierność w związku. Kojarzona z oliwkami i winem wyspa, szczyci się także winem o tej samej nazwie. Przyglądając się układowi wyspy dostrzec można, że jej zachodni kraniec to słabo zaludnione tereny z górami, które tworzą niedostępne klify. Zupełnym przeciwieństwem są rejony wschodnie – zielone, zaludnione, z plażami i licznymi wioskami. W miasteczkach niewielkie domy, brukowane uliczki, liczne sklepiki, kafejki i tawerny.
Zdecydowanie słonecznie
Jak większość greckich wysp, także i Samos oferuje turystom iście upalne dni już od końca kwietnia. Ta słoneczna aura utrzymuje się aż do przełomu września i października. W szczytowych miesiącach lata, tj. lipcu i sierpniu średnie temperatury sięgają ponad 30 stopni Celsjusza, a temperatura wody osiąga prawie 24 stopnie. Od maja do czerwca turyści mogą liczyć również na minimum 10 godzin nasłonecznienia na dobę. Z kolei średnia liczba deszczowych dni w tym okresie wynosi niespełna jeden.
Czas na zwiedzanie
Jednym z ważniejszych punktów na wycieczkowych trasach po zakątkach wyspy Samos jest tunel Eupalinosa pod górą Kastro. Jak twierdzą znawcy greckiej architektury, tunel ten określić wręcz można inżynierskim dziełem z okresu starożytności. Warto dodać, iż owa góra Kastro otoczona została murami, których obwód wynosił około 6km. Po dziś dzień z tej ogromnej budowli pozostał tylko fragment muru niedaleko jeziora Glifady. Do istotnych zabytków wyspy Samos zaliczyć można, a wręcz należy, starożytną świątynię perypteralną, wzniesioną za czasów Polikratesa lecz nigdy nie dokończoną. Także i ona nie zachowała się z należytym stanie do dnia dzisiejszego więc pozostaje nam jedynie cieszyć oko kolumną, którą tworzy 13 bębnów ustawionych jeden na drugim.